PROLOG
Czasy się zmieniają. Każdy to widzi,
ale w jego przypadku było to coś więcej. Sędziwy staruszek siedział teraz w
swoim ulubionym fotelu, spoglądając w górę na gwiaździste niebo. Ciepła letnia
noc przynosiła ze sobą powiew świeżej bryzy od strony morza. Kochał te chwile,
kiedy mógł do woli oglądać gwiazdy. To tam, na górze wszystko się zaczęło.
Wiele lat temu. Pamiętał to jednak tak wyraźnie, jakby to wydarzyło się
wczoraj. Wystarczyło tylko stać z boku i patrzeć.